środa, 25 grudnia 2013

tradycyjnie


kolejny raz
wskrzeszamy boga

szopkę podziwiamy
szkoda że nie własną

leży bezradny
awaryjne wyjście

grzechów
kadzidło berło i mirrę
składamy bezmyślnie

by ponownie
zabić






© Wihtkacy Zaborniak




niedziela, 1 grudnia 2013

psalm jonaszowy




coraz częściej
wypala się prognoza na życie

uchodzi
w kręgach dymu wielkich kominów
światła latarń oczy nie trawią już
horyzontu
na pełnym morzu przystani
w którą jeszcze nie uwierzyliśmy
do końca
tam witać nas będą matki
machając chustkami
na sny
rzucamy za burtę
zbędny balast samych siebie
w samo serce szeolu
na przechowanie wielkiej rybie
z głębi brzucha  usłysz
modlitwę tonących

Ojcze
coraz trudniej nam
złapać w płuca oddech
wypełnić żagle iskrę
życia rozniecić

to już trzeci dzień
i noc zdaje się nie przemijać
wypluj nas 
na niestrawione przez ogień lądy




© Wihtkacy Zaborniak



sobota, 9 listopada 2013

cudzoziemiec

Pedro Luis Raota



nie tęsknię do miejsc na ziemi
tymczasowych zameldowań
zachodów i wschodów słońca                   
w odcieniach karminu podobnemu krwi
którą przesiąkł ogród pełen dziecięcych pląsów 
przedwcześnie milknących śpiewów 
robaczywej radości nie ścierpię
obietnic pokoleń mój wyzwolicielu

bądź nasycony drogą







© Wihtkacy Zaborniak



sobota, 19 października 2013

niwa


pokryci chwastami w bruzdach czasu
zapomnieliśmy o miejscach 
gdzie drzemią
głęboko złożone talenty syna
na próżno  
garnie się ku niebu zrozpaczona  matka 
wypatruje na drodze  powrotu
gospodarza

który odpłaci podczas żniwa
według urodzaju

gnuśnym wypełni kieszenie
zapowiedź zapłaty wypali złote ściernisko
ogniem

by wiatr nie wmieszał plew
w ziarno spichrza
które zmielą młyny boże 
na mąkę tłustych lat

w dziesięcinie moich ust
doszukaj się białych pól 





© Wihtkacy Zaborniak



piątek, 9 sierpnia 2013

złupione lądy



próbuje powstać
na twój głos anielski
szuka we mnie skrawka
ocalałej ziemi
byś mógł posadzić drzewo
i zacząć wszystko od nowa

w sobie zaowocować
bez robaków
wyżerających niestrudzenie nagie ciało
z ogromu kwitnącego sadu
który przepadł
jak kamień rzucony w wodę
co spoczywa na dnie
bliższym mu niż niebo
po którym się ciągle mijamy

nie odchodź
jak wtedy


staliśmy się cudzoziemcami






© Wihtkacy Zaborniak



piątek, 28 czerwca 2013

w drodze powrotnej



obciążeni nadmiarem czerwieni
rozkładamy szeroko ramiona
karłowacieją owoce życia

w takiej postaci
nie sposób zaspokoić
wszystkich głodów w soki 
odżywcze wartości

dopóki nie posmakujesz 
nie wiesz że cierpkie rosną
kosztem innych czyniąc podniebienie
drętwym z każdym dniem coraz bardziej 
wątłym przekonaniem 

że choć nie znamy dnia 
ani godziny przyjdzie
przerzedzić dumne konary 
skarcić odstających 
od kopuły
aż po zmurszałe łęgi 





© Wihtkacy Zaborniak



czwartek, 6 czerwca 2013

bielmo

Krzysztofowi Schodowskiemu






nieporadne
te moje dni niczyje
szczenięce figle
psoty
niczym śmierć skarżą się na światło
w mroku próżno
szuka treści by nadać
przynależność bezpańskiej rasie

spluń w oczy
martwe bym nie musiał błądzić
po labiryncie własnych złudzeń
wetrzyj glinę

drogi
wzdłuż płotów strzegą psy harde
przepełnione obłudną wiarą
w usynowienie wieczności

coraz bliższy staje się sen
stół zastawiony
i okruchy spadające na ziemię





© Wihtkacy Zaborniak



czwartek, 2 maja 2013

do nieujarzmionej






nęcisz
jakbym odgrywał jakiekolwiek znaczenie
w podtrzymaniu ognia
podczas gdy płonę
wraz z tobą

pozostawiając jedynie proch ziemi
który wcześniej usilnie mieszaliśmy z wodą
licząc na udany przepis
poety

bez serca
nie pisz wiersza
ze zlepku słów
wyrwanych sobie z litości
by dokarmiać głodne szczenięta

nie przychodź znienacka
powalić na kolana
ściągnąć kaganiec
by ujadał
niewyparzony pysk

schowałem wszystkie smycze
krótkiego trzymania
wymykam się w malignę


zabraknie psa





© Wihtkacy Zaborniak


środa, 10 kwietnia 2013

Odpowiem w zmartwychwstaniu drzew



(…)a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie.
W. Szymborska



rodzę się
wraz ze mną młody las
upada powstaje
w odradzających się pniach
szukam sensu istnienia

religia polityka

martwe gałęzie na drzewie pokoleń
kwitną a jednak
pozbawione tajemnicy owocowania
prężę pierś zachłannie smakując życie
może jeszcze zdążę

pożar
ktoś się odważył bawić zapałkami
wzdłuż zwęglonej brzozy
zgliszcza pamięci
hołd

rodzić się na śmierć
jedyne co pozbawione sensu

zabawmy się przez chwilę
w chowanego
w życie





 © Wihtkacy Zaborniak




piątek, 5 kwietnia 2013

jezioro

               Jarosławowi Jabrzemskiemu



wyciągnij z kredensu kieliszki
rozleję ciszę 
przed burzą upijemy się 
spojrzeniem
bez zmrużenia powiek
znosić się będziemy            
w dniu ostatnim                                             

tak jak wtedy
kiedy jeszcze byłem 
ufnie przepełniony spokojem obojętności
jakiegokolwiek znaczenia

czym poeta mierny
czy łachmyta

wypijmy

w porywach wiatru nie sposób czytać 
z nietrzeźwych oczu można
jedynie tonąć

bez twarzy






© Wihtkacy Zaborniak



wiersz na drogę


spotkamy się  
po przebyciu naszych dni
bez wstydu
uniesiemy głowy
między górami 

w dolinie drzew oliwnych
z uśmiechem rozmarzenia 
na ustach rozbijemy
obóz   

czystej radości
nie znajdziesz w tłumie
pędzonym na rzeź

do studni
by ukoić pragnienie 
drogą i prawdą

życiem






© Wihtkacy Zaborniak




poniedziałek, 18 marca 2013

narkomania kochania

"bliskość całkiem bliska bliskość" -Renate Schoof



bez ciebie
wiersz o miłości
niewiele znaczy jest niczym
bądź pestką

brzoskwini
która wyda smak
w twoim wnętrzu

obumrze by żyć
w milionach odsłon
spragniona

przyjdź



© Wihtkacy Zaborniak



sobota, 2 marca 2013

makatka z białej flagi


tępię topór z nienawiści
by nie zranić drzewa
buduję most na drugą stronę

sadzę róże
w hełmach nagie kolce
chwycę bagnety za ostrza
nie wykrwawi się życie
nie zranisz stopy
o kamień

wiatr rozrzuci kule
seriami jak nasiona kiedy wypuszczą
pnącza porosną pomniki bohaterów
kolejnej wojny o pokój

niepotrzebny nóż
uczę dzieci kroić chleb
ręką zamiast łez podaję
do picia deszcz obmywa ziemię
z hańby

pod płotem zachodzi
rdzą
silnik bombowca
przekuję na boski pług
rozbije wały obronne

i nie patrz tak na mnie
strzelaj jeśli chcesz
w serce
uzbrojone po zęby
miłością






© Wihtkacy Zaborniak



dokąd pedzisz








w codziennej tęsknocie
zniewalające obrazy
przelewających się barw
z przewagą czerwieni

wieści za światów
otwierają nieme usta

pomimo tego
zdumione oczy wciąż
wpatrują się w chleb
którym nie sposób nasycić jutra

zamieniając wieczność na doczesność











© Wihtkacy Zaborniak



sobota, 2 lutego 2013

Słowa powszedniego daj nam dzisiaj



ziarno
rzucone w glebę
oddziel od plew

w ustach
nabierze znaczenia
chleb

nie pozwól by stał się kamieniem
z jednego pieca

i kilka ryb
ze słonego morza
zamiast węża

rozdziel

zębami miażdżę treść
bez pokrycia





© Wihtkacy Zaborniak



niedziela, 6 stycznia 2013

porzuciłem


urwane ucho
dzban niesie
nieużyteczny

łaknący nie ugaszą pragnienia
z miłosierdziem miną się po drodze
nienażarte brzuchy

zamknięte drzwi
otwarte pytania
w udręce głuchej
jak pień
tymczasowo
zameldują pobyt

jeszcze raz
makowe głowy zakręcą światem
we mgle





 © Wihtkacy Zaborniak



środa, 2 stycznia 2013

teraz śpij


zamieniam koszmary
w wypaloną trawę

spod żyznej ziemi
na wiosnę
powstaniesz

łąki obsypię sady 
jędrnym owocem

spragnione usta
przyłożysz do ust

ból 
zawiśnie na drzewie







© Wihtkacy Zaborniak